sobota, 29 kwietnia 2017

Przeprowadzka czy naprawdę tego chcem?

Czwartkowy dzień, zapowiadał się zwyczajnie. Do puki kiedy nie zadzwoniła ciotka ze Stanów Zjednoczonych i oznajmiła mojej mamie, że chciałaby abym do niej się przeprowadziła nie raz poruszała ten temat, ale moja mama nie traktowała tego poważnie. Na podjęcie decyzji mam nie cały rok. Od tej pory nie wiem co zrobić cały czas myślę.Czy przeprowadzić się czy zostać! Z jednej strony chciałabym, ale jak pomyślę, że muszę zostawić rodzinę, znajomych, przyjaciół to nie chcę się nigdzie przeprowadzać. Pytam się rodziców co oni o tym sądzą powiedzieli mi, że to mój wybór i zależy to czy ja chcę. Zawsze o tym marzyłam, aby zamieszkać w Stanach, ale czy jestem na to gotowa. Jest to poważna decyzja i nie wiem co mam zrobić. Byłam u ciotki na wakacje przez miesiąc czasu i spodobało mi się tam.
Macie jakieś wskazówki? Co byście zrobili na moim miejscu?


sobota, 8 kwietnia 2017

Kim jestem?

Kim jestem w życiu zawsze zadaje sobie te pytanie! Nastolatką kochającą pisać opowiadania, uczennicą, która musi walczyć w szkole o swoje oceny, córką, która nie może rozczarować swoich rodziców, przyjaciółką, która wysłucha bliskich w potrzebie. Tak naprawdę nie wiem kim jestem. Na co dzień zakładam wiele masek, zależy to od sytuacji, w której się znalazłam. A może jestem zagubioną dziewczyną szukającą swojej drogi w życiu?
Czasami wydaje mi się, że jestem jakby z innej planety i nikt nie może mnie zrozumieć.
Niby wybrałam technikum o tym kierunku co chciałam, ale nie jestem pewna czy podjęłam słuszną decyzję. Że zamiast do liceum poszłam do technikum. Czasami mam wątpliwości.
Mam 16 lat i w tym wieku powinnam już wiedzieć co chcę robić w przyszłości, ale nie odkryłam jeszcze swojej drogi. Kierunku, w którym mam podążać. Mam nadzieję, że za niedługo znajdę swoją drogę.


A wy znaleźliście już swoją drogę, którą będziecie podążać? Czy szukacie tak jak ja?

niedziela, 19 lutego 2017

Nie żałuję!

Pierwszy tydzień ferii już za mną, niektórzy powiedzą, że zmarnowałam go na lenistwie, ale ja nie żałuje tego czasu. Co z tego, że spałam do 11.00, oglądałam po południu telewizor. Czuję, że wypoczęłam psychicznie jak i fizycznie. Tego było mi potrzeba, odpoczęcia od tej przytłaczającej codzienności  od rutyny szkoła, nauka, szkoła, nauka. Czekałam na te ferie już od sylwestra.
Pierwszy tydzień szybko zleciał, został jeszcze jeden. Tak szczerze nie wiem co będę w nim robić może jakieś spotkania z przyjaciółmi, pójście na łyżwy czy też na pizzę. Wszystko wyjdzie w praniu. Ale wiem jedno, nie żałuję.


Wy też macie taki czas kiedy nic wam się nie chce i najchętniej byście się gdzieś ukryli od nudnej codzienności? Macie jakieś propozycje jak można spędzić ten ostatni tydzień ferii? Koniecznie piszcie swoje pomysły :)

czwartek, 16 lutego 2017

Wiem, że dam radę.

Myślałam, że w życiu można mieć wszystko: kochaną rodzinę, prawdziwych przyjaciół, którym mogę powiedzieć wszystko, ale myliłam się. Życie nie jest takie idealne jakie je piszą, jest nieprzewidywalne. Opowiem wam moją historię, która miejsce miała niedawno.
Jestem w pierwszej klasie technikum, myślałam, że ten rok szkolny będzie dla mnie lepszy od poprzedniego, ale tak nie było. Każdy z nas ma przyjaciółkę lub przyjaciela, któremu możemy powiedzieć wszystko i nie będzie nam przykro, że nas wyśmieje,ale zawsze tak nie jest. Z moją przyjaciółką Alą, chodzimy do tej samej, znamy się ponad 10 lat. Ala miała najwyższą średnią w klasie na pierwszy semestr, przyznam byłam troszkę zazdrosna, ale zapracowała na to sobie, aby być najlepszą. Ja mam ledwo 4, ale nie jest źle. Pamiętam naszą rozmowę, w której powiedziałam jej, że na ten drugi semestr przyłożę się do nauki, ona wyśmiała mnie i powiedziała, że wątpi w to, że uda mi się. Najgorsza rzecz, którą przyjaciółka może powiedzieć. Nie powiem zrobiło mi się przykro, ale ja udowodnie jej, że dam radę i to ona się myliła.



A wy też mieliście, taką sytuację, że wyśmiała was własna przyjaciółka?